Broń Palna w Polsce

W zależności od źródła i czasu publikacji, w Polsce na 100 mieszkańców przypada średnio od 1,3 do 2,5 sztuk broni. Jak wypadamy na tle innych europejskich nacji i jak dostęp do broni zmienia się w czasie? Na te i na inne pytania odpowiemy w tym artykule.

Autor zdjęcia Taylor R Licencja: Unsplash

Dosyć często, wśród zwolenników dostępu do broni palnej powtarzana jest opinia, że Polacy to najbardziej rozbrojony kraj Europy. Jako kontrprzykład podawana jest Szwajcaria lub Finlandia, gdzie ilość sztuk broni posiadanych przez mieszkańców jest najwyższa w Europie i jednocześnie nie dochodzi do masowych strzelanin.

Oczywistym liderem rankingu są Stany Zjednoczone Ameryki. Tu ilość sztuk broni, wg niektórych źródeł, sięga aż 120 sztuk broni na 100 mieszkańców. Oglądając amerykańskie filmy oraz czytając wiadomości wydaję się to być prawdziwym obrazem rzeczywistości. Tym bardziej, że amerykańska konstytucja gwarantuje dostęp do broni.

Weryfikowanie “Zweryfikowanych” Informacji

Warto też podkreślić, że w mediach powielanych jest wiele półprawd czy uproszczeń (zarówno przez zwolenników jak i przeciwników dostępu do broni). Nie zmienia to faktu, że niezależnie od metodologii i sposobu liczenia niezaprzeczalnie jesteśmy na szarym końcu pod względem posiadanych sztuk broni. Dla przykładu, portal demagog, który samozwańczo “weryfikuje” nieprawdziwe treści ocenił wypowiedź Michała Urbaniaka z Konfederacji jako “fałszywą”. Michał Urbaniak podał, że

“Na 100 Szwajcarów przypada około 24 sztuki broni. W tym automatycznej. W Polsce 1,5 sztuk broni na 100 mieszkańców.”

Wypowiedź miała miejsce w 2019r. i według portalu “weryfikującego” Urbaniak pomylił się, w sumie o marginalne wartości. Demagog stwierdził bowiem, że

“na 100 mieszkańców Szwajcarii przypada 27,6 sztuki broni (…) w Polsce (…) 2,5”

Jak dowiemy się z dalszej części tego artykułu, 2,5 sztuki broni w 2019r. to również mocno zawyżona wartość. Możemy się czepiać konkretnych liczb, aczkolwiek sama przepaść i różnica jest bezdyskusyjna. Nie pozostaje nic innego, jak uznanie “fałszywej” opinii demagoga również za fałszywą. Tym…